KUPIĆ CZY NIE KUPIĆ - oto jest pytanie!
- Data dodania: 30.08.2022
- Autor wpisu: Aneta Barzowska
Wakacje nieubłaganie dobiegają końca, co dla większości wiąże się z trudnym powrotem do codziennych obowiązków. Dla nas, Pośredników, czas urlopowy nie sprzyja transakcjom, tak więc z niecierpliwością wyglądamy za wrześniem, który corocznie zazwyczaj przynosił ożywienie na rynku.
Podsumowując ostatnie dwa kwartały:
- nastroje zakupowe najbardziej pogorszyły się w segmencie większych mieszkań oraz domów, dość dobrze sprzedają się kawalerki i małe mieszkania, nabywane głownie w celach inwestycyjnych. Działki budowlane, traktowane do tej pory jako atrakcyjny kierunek lokowania kapitału, ich ceny oraz brak perspektyw rozpoczynania budowy domu wskutek wysokich kosztów materiałów i robocizny, nie uniknęły również spadku zainteresowania
- rynek najmu dobrze prosperuje, ceny poszybowały w górę głównie w wyniku wojny na Ukrainie i popytu na mieszkania przez obcokrajowców. Nawet jeśli popyt zmniejszy się to nieopłacalne będzie obniżanie czynszów z uwagi na wysokie koszty kredytów (już obecnie wiele inwestycji nie ma bieżącej rentowności lub jest na skraju opłacalności). Część takich mieszkań już trafia do nas do sprzedaży, bo nie jest inwestycją, a pasywem
- z kolei właściciele nieruchomości, nieposiadający kredytów, ani nie mających przysłowiowego „noża na gardle” zdecydowała się wstrzymać sprzedaż, wynająć swoje nieruchomości w dobrej cenie oraz wrócić do tematu za rok
- restrykcyjna polityka kredytowa, cykl rosnących stóp procentowych, ograniczają możliwości oraz chęci zakupowe nabywców. Osób finansujących zakup nieruchomości na kredyt obecnie jest jak na lekarstwo. Klienci gotówkowi wstrzymują decyzje, czekając na spadki cen. Ewentualnie zastąpienie WIBOR-u innym rozwiązaniem lub spadek stóp procentowych mogłoby zmienić bieżącą sytuację
- rynku pierwotnego również nie ominęły problemy. Wojna zabrała część pracowników, łańcuchy dostaw materiałów budowlanych zostały przerwane lub zakłócone, ich ceny wciąż są wysokie, podobnie jak raty kredytów deweloperskich. Deweloperzy często wstrzymują nowe inwestycje, mniejsi inwestorzy sprzedają gotowe projekty, przez co za jakiś czas mieszkań na rynku pierwotnym będzie po prostu mniej
Jestem daleka od wróżenia co nastąpi w kolejnych kwartałach, bo rynek nieruchomości determinuje inflacja, polityka kredytowa banków, wysokość stóp procentowych oraz sytuacja społeczno – gospodarcza oraz geopolityczna w kraju i w przestrzeni międzynarodowej.
Niemniej jednak, analizując bieżące uwarunkowania:
- klienci gotówkowi będą kupować, by zabezpieczyć oszczędności przed inflacją. Utrzyma się popyt na nieruchomości mniejsze, które nie muszą być finansowane kredytem, zwłaszcza, że są dobrą i szybką inwestycją na wynajem. Ciężko zatem przewidzieć w tym segmencie obniżek cen, ewentualnie zatrzymanie ich na jakiś czas. Korekty cen są bardziej widoczne w segmencie nieruchomości większych, droższych, położonych w mniej atrakcyjnych lokalizacjach, zwykle nabywanych na kredyt
- klienci kredytowi obecnie zastanawiają się czy kupić teraz, borykając się z obniżoną zdolnością kredytową i wymaganiami banku, niejednokrotnie obniżając oczekiwania zakupowe co do np. mniejszej powierzchni mieszkania czy zaczekać i ryzykować tym samym, licząc, że ustabilizują się koszty życia i inflacja
- wojna na Ukrainie nadal ma swój wpływ na sytuację na polskim rynku najmu. Pomimo, że częściowo dostosował się do niej, istnieje niepewność co do terminu, w jakim nastąpi ewentualny powrót uchodźców do swoich domów. Apogeum popytu miało już miejsce w II kwartale br., nie zapowiada się, aby w kolejnych tak intensywnie rósł
- pojawiają się atrakcyjne cenowo nieruchomości, sprzedawane przez tych, którzy muszą sprzedać, nie jest to jednak stały trend. Nominalnie nie powinno dojść do znaczącej korekty cenowej, gdyż przykryje to inflacja. Mniejsza dostępność ofert na rynku pierwotnym oraz wysokie koszty budowy będą wpływać i blokować tym samym spadki cen także na rynku wtórnym.
Czas pokaże w którą stronę właściwie zmierzamy. Jedno wiemy na pewno, pomimo sytuacji na rynku, potrzeby mieszkaniowe zawsze były, są i będą.